Kiedy Poland Business Run powstawał, byłem w niego bardzo mocno zaangażowany i całe serducho oraz dużą część życia wkładałem w to, żeby to wydarzenie powstało. Ale nigdy nie myślałem, że nabierze takiej skali! Patrzę na PBR jak na swoje dziecko, które idzie w świat i się rozwija, jak już chce i umie. Jak się widzi, ilu osobom ten projekt w tej chwili pomaga, to wydaje się to nieprawdopodobne.

Jako przedsiębiorca z niemal 40-letnim doświadczeniem, ale też rajdowiec, który dba, by jego zespół był jak najlepiej zorganizowany, z podziwem obserwuję Agnieszkę Pleti i jej zespół przy pracy. W moich oczach, są grupą ludzi, która nie tylko nie boi się podejmowania nowych wyzwań, ale ma kompetencje i odpowiednie cechy, by wychodzić z nich zwycięsko. I zdobywać szczyty, o których inni mogą tylko pomarzyć.

Od początku mojej współpracy z Poland Business Run podziwiam, jak niesamowicie Fundacja się rozwija. Na początku pomagała kilku osobom, a bieg odbywał się tylko w Krakowie. Teraz posiada centrum rehabilitacyjne, organizuje obozy, sieć wsparcia, a ludzie biegają na całym świecie. Jak na to wszystko patrzę, to myślę też o tym, że przecież każdy z nas może kiedyś potrzebować takiego wsparcia i że każdemu życzyłbym takiej opieki, pełnej serca i zaangażowania.